Jurata była żmudzką boginią-syreną Morza Bałtyckiego i troskliwą władczynią wszystkich stworzeń morskich, znaną z popularnej w Polsce i na Litwie baśni „Królowa Bałtyku”. To jej zawdzięczamy nazwę miejscowości.
Nazwa miejscowości
Jurata to kurort położony na Półwyspie Helskim, pomiędzy Jastarnią a Helem. Swoją nazwę zawdzięcza kilku przedsiębiorcom, którzy w latach 20-tych XX. wieku założywszy spółkę akcyjną „Jurata S.A.” postanowili zamienić 150 hektarów lasu w nowoczesne uzdrowisko, a za patronkę kurortu obrali osławioną boginię Juratę.
Nazwa spółki, a następnie miejscowości została zaczerpnięta z litewskich podań i wierzeń, według których w bursztynowym pałacu na dnie morza Bałtyckiego zamieszkiwała piękna bogini o imieniu Jurata.
Samo słowo Jurata (lit. Jūratė ) wywodzi się z litewskiego jūra oznaczającego morze.
Pomnik bogini Juraty stoi w centrum kurortu, przy głównym deptaku łączącym Morze Bałtyckie z Zatoką Pucką.
Legendy o Juracie
W niektórych legendach, Jurata była przedstawiana jako syrena. Inne określały ją imieniem Bursztynka.
Legenda o Juracie i Kastytisie po raz pierwszy została zapisana w 1842 roku przez Ludwika Adama Jucewicza.
Wieki temu, w głębinach Morza Bałtyckiego, wznosił się okazały bursztynowy pałac. Mieszkała w nim królowa Bałtyku – Jurata. Była władczynią wszystkich morskich stworzeń, o które dbała z niezwykłą troską. Otaczała opieką nawet najmniejsze stworzonka, żadnemu nie pozwalając robić krzywdy. Panowała mądrze i sprawiedliwie, dzięki czemu jej poddani prawdziwie ją kochali.Pewnego dnia do Juraty przybyła jedna z fląder, donosząc, że nieopodal młody rybak codziennie zarzuca sieci i łowi ryby. Królowa zawrzała z wściekłości. Morskie fale spieniły się, a wszyscy mieszkańcy morza, którzy znajdowali się w pobliżu, poukrywali się przed gniewem władczyni.Wzburzona Jurata przechadzała się po komnatach swego pałacu, głośno zastanawiając się co począć z rybakiem. W końcu krzyknęła:– Wystarczy tego barbarzyństwa! Nie pozwolę dłużej uśmiercać ryb! Ten człowiek poniesie zasłużoną karę!Wspólnie z rusałkami obmyśliła sprytny plan. Morskie boginki miały oczarować rybaka swym śpiewem, zwabić go na głęboką wodę, a następnie utopić.Wkrótce wyruszyły w królewskim orszaku, w cudownych bursztynowych łodziach. Ich śpiew niósł się z daleka ku plaży, na której młody rybak rozwijał swe sieci. I kiedy uniósł głowę stało się coś niezwykłego. Jurata nie mogła oderwać wzroku od jego urodziwej twarzy. Również on nie spuszczał oczu z pięknej królowej. Zakochali się w sobie bez pamięci i każdego wieczoru spotykali się na brzegu morza. Jednak ich szczęście nie trwało długo. Władca piorunów, Perkun, nie mógł wybaczyć Juracie, że pokochała zwykłego śmiertelnika. Pewnej nocy cisnął w bursztynowy pałac jedną ze swych błyskawic. Ściany runęły, grzebiąc na zawsze królową Bałtyku. Zemsta Perkuna dosięgła również rybaka, który utonął w głębinach i tam, przykuty do skały, cierpi do dziś.Zawsze, gdy na Bałtyku szaleje sztorm, wiatr niesie ku lądowi jego rozpaczliwe jęki, a fale wyrzucają na brzeg szczątki pałacu Juraty – kawałki bursztynu.
Dawno, dawno temu, w przepięknym pałacu na dnie Bałtyku mieszkała dobra królowa boginek morskich Jurata. Pewnego razu podległe jej boginki, ukryte w kępie nadmorskich krzewów, obserwowały ciężką pracę rybaków. Rybacy zanim wypłynęli na połów, najpierw składali ofiarę bogom. Choć sami często nie dojadali, a ich chaty były ubogie, każdy rzucał do morza choć kęs swej codziennej strawy, by bogowie zapewnili im obfity połów i szczęśliwy powrót do domu. Żal było boginkom tych prostych, twardych ludzi. Trzeba im pomóc – zakrzyknęły wszystkie chórem. Piękna Jurata zaczarowała wichry i fale, rozkazała boginkom, by wypłynęły na powierzchnię i śpiewały pieśni o miłości, aby odciągnąć złe wichry od łowisk. Rybacy dziwili się, że morze jest tak spokojne, jak nigdy nie bywało. Dziwili się, wyciągając ciężkie od ryb sieci. Dziwiły się żony rybaków, gdy dnia im nie starczało na to, by sprawić i nasolić wszystkie złowione ryby. Cieszyli się wszyscy, że puste od dawna komory i beczki zapełniły się zapasami żywności. Któregoś dnia młody rybak o imieniu Toś, powiedział: „To bardzo dziwne połowy, myślę, że ktoś nam pomaga. Ale kto?” Rybacy uradzili, by podczas pełni księzyca nad brzegiem morza rozpalić święty ogień i złożyć ofiarę nieznanym dobrym bóstwom morza, tak jak to czynili ich ojcowie i dziadowie. Zaśpiewali stare, święte pieśni, a kiedy każdy rybak złożył w ofierze największą rybę z ostatniego połowu, ogień buchnął aż do nieba. To był znak, że ofiara została przyjęta. Czekali w ciszy, z zapartym tchem, czy dobre bóstwo im się pokaże? Czy się nie obrazi? Nagle wynurzyła się z fal niezwykłej urody dziewczyna. Nikt się nie odezwał, bo dech zaparło im jeszcze bardziej, z lęku i z zadziwienia. – Jestem królową tego morza, nazywam się Jurata, niektórzy mówią na mnie Bursztynka. Mieszkam z moimi boginkami w bursztynowym pałacu na dnie morza. Odkąd poznałyśmy waszą ciężką pracę, postanowiłyśmy wam pomóc. Niczego w zamian nie chcemy powiedziała Jurata i uśmiechnęła sie promiennie. Wszyscy pospuszczali głowy i ze strachu nikt nie odważył się słowa powiedzieć. Wreszcie Toś wystąpił do przodu, pokłonił się nisko i śmiało patrząc na Juratę, obiecał, że ułoży pieśń na jej cześć i odtąd śpiewać ją będą wszyscy rybacy przed każdym połowem. Rybacy dalej wracali do domu z pełnymi sieciami i byli szczęśliwi. Tylko Toś chodził coraz bardziej zamyślony i często wzdychał. Dla nikogo nie było tajemnicą, że zakochał się w pięknej Juracie bez pamięci. Nie wiedział, że Jurata odwzajemnia jego uczucia. Pewnego dnia, pieśń rybaków o Juracie usłyszał potężny bóg Perkun, pan ziemi i morza. Postanowił sprawdzić, kim jest ta Jurata, którą tak sławią rybacy i czy rzeczywiście jest tak piękna, jak mówi o tym pieśń. Kiedy ujrzał Juratę, zakochał się od pierwszego wejrzenia i natychmiast postanowił ją zdobyć. Ale Jurata odrzuciła jego zaloty, bo jej serce należało już do młodego rybaka. Perkun rozgorzał gniewem. Dał Juracie pięć dni do namysłu, jeśli nie zmieni zdania, Perkun zniszczy ją i młodego rybaka. Jurata i Toś popłynęli do podwodnego pałacu, by choć te pięć dni spędzić razem. Wiedzieli, że z potęgą Perkuna nikt nie zdoła się zmierzyć. Po pięciu dniach rozgniewany Perkun uderzył w pałac potężnym piorunem. Nikt nie ocalał. Złocisty pałac rozsypał się na drobne kawałeczki. Odtąd morskie fale wzburzone wściekłością Perkuna, wyrzucają na brzeg okruchy podwodnego pałacu. Rybacy na cześć Juraty nazwali swą osadę jej imieniem. A złociste okruchy – bursztynami.”
źródło wersji: wladek.pl
Legenda o Juracie w interpretacjach
Legenda o Juracie jest tematem opery Feliksa Nowowiejskiego Legenda Bałtyku:
Legenda została zilustrowana przez Bajkowy Zakątek:
Baśń słowiańska Królowa Bałtyku:
Legenda o Juracie stała się także inspiracją dla Jandorana: